Została zbudowana przez księdza Wojciecha Kacperskiego w 1893 roku, w przeciągu dwóch miesięcy, z cegły wypalanej w Pakosławiu. Siódmego listopada tegoż roku proboszcz w niej zamieszkał, kosztowała wtedy 3.000 rubli. 

Tak szybka budowa, była możliwa dzięki ofiarnej pomocy parafian, którzy dali kamień, zwieźli wszystkie materiały budowlane, ofiarowali po jednym chojaku i pomagali pracą swoich rąk. 

W owych czasach, kiedy ją wybudowano, należała do najbardziej nowoczesnych i funkcjonalnych w diecezji sandomierskiej.

Stylizowana na dworek szlachecki, została otynkowana i pokryta gontem. Od strony zachodniej posiadała cztery okna i główne wejście. Przez pięć stopni i podest wchodzi się do drewnianego szalowanego ganku, z dwoma oknami na północ i na południe. Wewnątrz są dwie ławki do siedzenia. Długi korytarz prowadzi, po lewej stronie do pokoju proboszcza z jednym oknem na zachód, przez następne drzwi do kancelarii z jednym oknem na zachód. Z piwnicą na ziemniaki pod podłogą, która miała oddzielne wejście od podwórza. Po prawej stronie korytarza był duży pokój gościnny, z dwoma oknami na zachód, jednym na południe i drzwiami prowadzącymi do pokoju stołowego. Na wprost kończącego się korytarza był pokój dla gospodyni, z jednym oknem na wschód. Dzielił on pokój stołowy, w którym przyjmowano gości i przybyłych księży na odpusty i inne uroczystości parafialne. Posiadał dwa okna od wschodu i drzwi wejściowe od południa. W ścianie po stronie zachodniej, znajdowała się ukryta w ścianie mała szafka z jedną półką, zamykana na dwoje małych drzwi. W pokoju stał duży stół z krzesłami oraz kredens.

W czasie I wojny światowej w 1915 roku, na plebani przez 10 tygodni stacjonowały wojska rosyjskie. Siłą wykwaterowano proboszcza, który musiał zamieszkać w Kajetanowie, skąd dojeżdżał dla sprawowania swoich obowiązków. Rosjanie zostawili plebanię bardzo zniszczoną, porąbali i popalili wszystkie drewniane płoty wokół kościoła, plebani i na cmentarzu, zarekwirowali wszystko, co było im przydatne. Zostały po nich pustki i duże zniszczenia.

W latach dwudziestych, dach plebani został pokryty dachówką cementową. W czasie II wojny światowej, na plebani znajdował się sztab partyzantów. Pod koniec wojny Niemcy mieszkali kilka tygodni, proboszcz otrzymał mały pokoik do mieszkania, od północnej strony, gdzie znajdowała się kancelaria.

Ksiądz Tomasz Kucharczyk, dokonał niewielkiego remontu plebani w 1957 roku. Duży pokój przeznaczony dla gości, od strony południowo –  zachodniej przedzielił ścianą na dwa mniejsze, zbudował dodatkowy piec kaflowy i w nich zamieszkał. W ten sposób powstały bardzo miłe, jasne i pełne słońca pokoje dla proboszcza, w których mógł pracować i wypoczywać. W następnych latach nie były robione żadne remonty, nawet te najbardziej konieczne. Powoli plebania zaczynała chylić się ku upadkowi, odpadające tynki, dziurawe rynny, połamane płoty, zarastające krzaki i chwasty wokół plebani, nie wpływały dodatnio na jej wizerunek. Czasy świetności dawno minęły. Zabytkowa plebania czekała na nowego energicznego i zapobiegliwego gospodarza.

W roku 2001 ks. Zdzisław Kałuziński proboszcz parafii zakupił plany nowej plebanii oraz rozpoczął prace budowlane z nią związane.